wtorek, 10 września 2013

Gwarki, Gwarki i po Gwarkach... cz.1

Dzisiejszy post będzie długi, do poczytania i pooglądania. No i nie będzie słowa o kartkach itp. :))
Moje piękne, urokliwe miasto miało znów swoje coroczne święto - Gwarki (obchodzone od 1957r.).
Świętowaliśmy od piątku do niedzieli, słuchając przeróżnych koncertów, podziwiając barwny pochód gwarkowski, bawiąc się w przewoźnych lunaparkach, zajadając się różnymi specjałami.
Jednym zdaniem - "dla każdego coś dobrego".
W związku z obowiązkami pierwszy raz wybraliśmy się na Rynek w piątek wieczorem,
na koncert zespołu Oberschlesien - dali chłopcy czadu - głosy potężne, efekty specjalne,
muzyka ekstra, aż się w człowieku wszystko trzęsło :)).
Nie miałam aparatu, ale kto ciekawy, ten znajdzie ich utwory (chyba, że zna ich z telewizji).
Potem krótki spacer ulica Krakowską z kolorowo podświetlonymi kamienicami;
szkoda, że nie zostanie tak na stałe, ale może kiedyś...
W sobotę mieliśmy wieczorem gości, więc nie pojechaliśmy na koncert zespołu IRA,
ale wiemy, że było fajnie :)
Natomiast w niedzielne popołudnie było coś, co tygryski lubią najbardziej
- swój występ miał kabaret Młodych Panów :). Baaardzo ich lubimy!
Potem jakieś inne zespoły, no i gwiazda wieczoru, czyli lady Pank.
A po wszystkim cudowny pokaz sztucznych ogni!

Teraz kilka fotek, ale tylko z karuzel...
Opis i fotki z pochodu w następnym poście :))



 kamikaze - nie wsiadłabym za żadne skarby!


 to też nie moja bajka :), ale wygląda bardzo efektownie, szczególnie zaraz po wystrzeleniu
Leci wysoko, wysoko...
tradycyjnie niejeden kolorowy balon szybował po niebie

9 komentarzy:

  1. Fantastyczny weekend, pięknie świętowaliście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej mi żal koncertu Oberschlesien.. ale na pewno jeszcze będzie okazja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żałuj, żałuj - było świetnie! a te ognie w dodatku... super!

      Usuń
  3. ale fajny weekend :) podobają mi się te karuzele, ale chyba też bym się bała wsiąść :D

    OdpowiedzUsuń