piątek, 23 stycznia 2015

Coś dla ciała i coś dla ducha (?)

Wczoraj popołudniową porą wyrobiłam ciasto na chlebek...
Dawno już nie eksperymentowałam w kuchni,
biorąc "na warsztat" same sprawdzone przepisy.
Ale z premedytacją nie kupiłam rano pieczywa
i gdybym nie upiekła chleba, to zostałabym bez jedzenia.
Przepis wzięłam stąd :)



To było dla ciała, a dla ducha ostatnia dokładka do mojego Candy,
które wkrótce się kończy (26.01.2015.).
Pamiętajcie - tutaj tylko oglądamy a zapisujemy pod tym POSTEM 
Tym razem w koszyku ląduje zestaw baz tagowych z birmaty.
 




 

8 komentarzy:

  1. Ślinię się na niego już od wczoraj, gdy pokazałaś go na fb :)

    OdpowiedzUsuń
  2. smakowity , też czasem sobie upiekę

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być pyszny taki chlebek;) Pozdrawiam Cię Jolu cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, to ten chlebek........
    Znowu smaka mi zrobiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko aż mi w brzuchu zaburczało:)
    pachnie do tej pory:)

    OdpowiedzUsuń
  6. no dobra Jolka skusiłaś mnie zaraz będę go robić:p

    OdpowiedzUsuń
  7. Chleb wygląda profesjonalno - piekarniczo, a co najważniejsze - pysznie! Spisałam przepis i na pewno w weekend upiekę.

    OdpowiedzUsuń
  8. też piekłam... ale mi przeszło... sama nie wiem czemu ale może wroce do tego procederu :-)

    OdpowiedzUsuń