Wczoraj popołudniową porą wyrobiłam ciasto na chlebek...
Dawno już nie eksperymentowałam w kuchni,
biorąc "na warsztat" same sprawdzone przepisy.
Ale z premedytacją nie kupiłam rano pieczywa
i gdybym nie upiekła chleba, to zostałabym bez jedzenia.
Przepis wzięłam stąd :)
To było dla ciała, a dla ducha ostatnia dokładka do mojego Candy,
które wkrótce się kończy (26.01.2015.).
Pamiętajcie - tutaj tylko oglądamy a zapisujemy pod tym POSTEM
Tym razem w koszyku ląduje zestaw baz tagowych z birmaty.
Ślinię się na niego już od wczoraj, gdy pokazałaś go na fb :)
OdpowiedzUsuńsmakowity , też czasem sobie upiekę
OdpowiedzUsuńMusi być pyszny taki chlebek;) Pozdrawiam Cię Jolu cieplutko;)
OdpowiedzUsuńAch, to ten chlebek........
OdpowiedzUsuńZnowu smaka mi zrobiłaś ;)
o matko aż mi w brzuchu zaburczało:)
OdpowiedzUsuńpachnie do tej pory:)
no dobra Jolka skusiłaś mnie zaraz będę go robić:p
OdpowiedzUsuńChleb wygląda profesjonalno - piekarniczo, a co najważniejsze - pysznie! Spisałam przepis i na pewno w weekend upiekę.
OdpowiedzUsuńteż piekłam... ale mi przeszło... sama nie wiem czemu ale może wroce do tego procederu :-)
OdpowiedzUsuń