Od poniedziałku do piątku w godzinach popołudniowych na naszym pięknym Rynku
można było troszkę się zabawić, przekąsić i kupić. A co? A to:
(mało tekstu, bo zdjęć, różnych, dużo - z dwóch tylko dni)
ŚRODA:
trochę zmarzłyśmy, więc podreptałyśmy (z Córą - J.Dark) do Cafe Silesia
- czyli do Gryfnego Kafyju - na gorącą czekoladę (najlepszą, jaką piłam);
kto jeszcze tam nie był, ten niech szybciutko nadrobi zaległości,
bo tyle różnych kaw można tam skosztować i kupić też do domu :)
CZWARTEK:
ulica Krakowska zyskała nowe oświetlenie,
nawiązujące do tego sprzed wielu, wielu lat :)
i na koniec darmowa karuzela dla najmłodszych